SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI: +48 502-619-281 E-MAIL: kancelaria@zawartka.pl
ŚWIADOME WPROWADZENIE W BŁĄD ORGANU RENTOWEGO A ZWROT NIENALEŻNIE POBRANYCH ŚWIADCZEŃ

ŚWIADOME WPROWADZENIE W BŁĄD ORGANU RENTOWEGO A ZWROT NIENALEŻNIE POBRANYCH ŚWIADCZEŃ

Przepis art. 84 ust. 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zawiera legalną definicję nienależnie pobranego świadczenia. Pkt 2 tego przepisu, stanowi że za nienależnie pobrane świadczenie należy uznać świadczenie, które zostało wypłacone na podstawie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzenia w błąd organu wypłacającego świadczenia przez osobę pobierającą świadczenie.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń „(…) nie można pominąć, że złożenie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo inne przypadki świadomego wprowadzenia w błąd, zorientowane są na przeżycia psychiczne ubezpieczonego. Ten model pobrania nienależnego świadczenia nie występuje bez świadomości obejmującej, po pierwsze, brak uprawnień do należności, a po drugie, to, że podjęte działania zmierzają do wprowadzenia w błąd” (tak SN w wyroku z dnia 6.09.2017 r., sygn. akt I UK 376/16, LEX nr 2389591). Zatem SN wysuwa na pierwszy plan świadomość świadczeniobiorcy, co do tego że pobierane świadczenia mu nie przysługują. Jak ujmuje to sam Sąd Najwyższy w uzasadnieniu cytowanego orzeczenia, „(…) wiedza ubezpieczonego jest fundamentem odpowiedzialności”.

Przejawy wiedzy świadczeniobiorcy co do pobierania nienależnych świadczeń sądy zwykle dekodują z intencyjnych działań, z których „demaskują zamiar towarzyszący ubezpieczonemu”. Jak to rozumieć? Dosłownie, jeśli ubezpieczony posłużył się sfałszowanym zwolnieniem lekarskim do uzyskania świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, to działał z zamiarem (miał świadomość) że wypłacone mu świadczenie jest świadczeniem nienależnie pobranym. W efekcie w orzecznictwie sądowym występuje na tym polu pewien automatyzm. Teoretycznie sądy, a właściwie to sam ZUS powinien wykazać i udowodnić w procedurze zwrotu nienależnie pobranych świadczeń, że ubezpieczony działał z zamiarem (ze świadomością) wprowadzenia organu w błąd. W rzeczywistości ZUS pisze w decyzji o zwrocie nienależnie pobranych świadczeń, że ubezpieczony np. zawarł fikcyjną umowę o pracę albo działalność gospodarcza była fikcyjna i tyle. W decyzji ZUS nie znajdziemy nic na temat świadomości, czy zamiaru ubezpieczonego. Sądy również nie zastanawiają się w takich przypadkach nad świadomością ubezpieczonego. Przyjmują, że skoro działalność gospodarcza była fikcyjna, to automatycznie ubezpieczony działał ze świadomością wyłudzenia świadczeń z funduszu chorobowego.

Na pocieszenie powiem, że nie zawsze tak jest. Aby nie być gołosłownym przytoczę na tę okoliczność wyrok Sądu Najwyższego z 10.01.2019 r., sygn. akt: I UK 416/17, w którym SN nie zadziałał automatycznie, tylko przyjął że zamiar po stronie świadczeniobiorcy powinien być wykazany w toku sprawy o zwrot nienależnie pobranych świadczeń. Zgodnie z tym wyrokiem, „prawomocne przesądzenie, że wysokość wynagrodzenia jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego (dokonane na potrzeby ustalenia podstawy wymiaru zasiłku chorobowego) nie determinuje w sposób pewny ustalenia, że świadczeniobiorca świadomie wprowadził w błąd organ rentowy w celu uzyskania nienależnego zasiłku chorobowego”. Innymi słowy nie ma tu automatyzmu! Ustalenie faktu, że umowa o pracę była sprzeczna z zasadami współżycia społecznego nie wystarcza do stwierdzenia, że świadczeniobiorca świadomie wprowadził w błąd organ rentowy w celu uzyskania zasiłku chorobowego w nienależnej wysokości.

W komentowanym orzeczeniu SN oparł się na tym, co ustaliły sądy niższych instancji. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynikało, że „powódka ustalając z pracodawcą wysokość wynagrodzenia nie wiedziała o ciąży, a także nie obejmowała wiedzą niezgodności wynagrodzenia z prawem”. Z tych względów SN wywnioskował, iż: „trudno twierdzić, że świadomie dążyła do wprowadzenia organu rentowego w błąd, a tym samym do wyłudzenia zasiłku chorobowego”. Sądy niższych instancji stosowały ‘automatyzm’ i nie patrząc na ustalenia przypisały ubezpieczonej zamiar wprowadzenia organu w błąd. Pełnomocnik ZUS zaspał na rozprawie. Później pozostało zdziwienie przed SN.

Podany przykład pokazuje, że przy odpowiedniej strategii procesowej oraz wykorzystaniu wiedzy można wygrać sprawę z ZUS, nawet taką, która na pierwszy rzut oka wydaję się z góry przegrana.

 

Dodaj komentarz

Close Menu